Po filmie, który okazał się wyjątkowy, gdyż zamiast głosów słyszeliśmy odgłosy natury i nie tylko, udaliśmy się na szybki posiłek.
Odrobinę zmęczeni tłokiem, ale nadal radośni ze śpiewem na ustach ruszyliśmy w drogę powrotną. Kolejny dzień minął nam równie szybko jak poprzedni...